Auto-Zięba wspiera dzieciaki

środa, 19 sierpnia 2015

Auto-Zięba pomaga dzieciom z domów dziecka wspierając Akcję Złombol, która wystartuje 15.08. spod katowickiego Spodka aby 18.08 finiszować w PASSO DELLO STELVIO 2757m n.p.m, we Włoszech.

Cel jest szczytny: pomoc dzieciakom z domów dziecka.

Informacje o Złombolu

Złombol, to extremalna wyprawa samochodami komunistycznej produkcji lub konstrukcji. Celem jest zbieranie pieniędzy na zakup rzeczy dla dzieci ze Śląskich domów dziecka.  Dotychczasowe trasy prowadziły z Katowic do Monaco, na arktyczne koło podbiegunowe, do Azji, do słynnego Loch Ness, do Archaia Olympia w Grecji, na NORDKAP i do imprezowej stolicy Lloret de Mar aby pokazać, że mimo wszystkich obaw da się dojechać takimi "złomami" do wyznaczonego celu. Trasy były bardzo ciężkie: Alpy z bardzo stromymi podjazdami, serpentyny, duże odległości, pustki skandynawskie, łosie, mróz i upały, dziurawe drogi w Bułgarii, chaos w Stambule, nieskończone zachodnie autostrady, szkockie Highlands i niezapomniany legendarny przejazd przez Albanię. Złombol jest ekstremalną wyprawą bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony organizatorów!  Nie ma mechaników, nie ma assistance, nie ma lawety, nie ma psychologa, nie ma części, sprzęt, którym jadą uczestnicy, jest stary i zmęczony!  Nikt wcześniej nie sprawdza trasy ani miejsc noclegów! Wyjazd to duża niewiadoma! Od uczestników bezwzględnie wymaga się samodzielności wyprawowej!  Złombol polega na tym, aby zrobić coś wyjątkowego, ekstremalnego! Jest to wielki wyczyn! Organizatorzy zbierają środki na dzieci, udostępniając darczyńcom powierzchnie reklamowe na samochodach uczestników. Darczyńcy umieszczają swoje logo firmowe pojazdac i wpłacają pieniądze na konto akcji. Z tych wpłaconych środków100%!! jest wykorzystane na prezenty dla dzieci z domów dziecka!  

Poniżej relacja uczestników z dnia 17.08 tj. już z trasy

"Witam, Dziękujemy wszystkim za udział w Akcji Złombol. Przesyłamy Wam krótkie sprawozdanie z rajdu. W sobotę punktualnie wyruszyliśmy o 12 na trasę. Oczywiście nie obyło się bez problemów technicznych. W piątek przed wyjazdem nasz fiacik eksplodował. Musieliśmy zmienić pojazd. Nasz nowy sprzęt, po cało nocnych poszukiwaniach, został nabyty dopiero o 8 rano w dzień wyjazdu. Wyobraźcie sobie zdziwienie ludzi, którym zaproponawaliśmy spotkanie o 3 nad ranem w celu zakupu autka. Zwiedziliśmy nocą pół województwa, ale udalo się mamy Poloneza. Trasę rozpoczeliśmy od zatankowania bolidu i piersze kłopotki to cieknący bak. Możemy tylko tankować połowę. Takie tematy to nie problemy jedziemy dalej. W czasie drogi okazało się, że nie ma już miejsc na wskazanych kempingach i postanowiliśmy odrazu ruszyć na drugi etap- kierunek Austria. W niedziele nad ranem dotarliśmy do Bregenz. Cały czas od Czech lało i oczywiście na miejscu też. Pole namiotowe stało się bajorkiem. Nowy plan nowe możliwości - śniadanko i zasuwamy przez Szwajcarie do Włoch. Pierwsza konkretna przełecz zdobyta - Passo dello Spluga. Nie obyło się bez kłopotów. Nie mamy ręcznego i cieknie płyn ze zbiornika chłodzącego. Musimy uważać na podjazdy, aby nie przesadzić. Tu nocujemy, w końcu się odświeżymy i wyśpimy. Poniżej zdjęcia, one mówią wszystko..."

Oraz opis z METY ;-)

"Witamy wszystkich... Dziś jesteśmy na mecie... Przełęcz Passo dello Stelvio została pokonana. Zgrzaliśmy się strasznie podkoniec trasy chyba nawet bardziej niż silniczek. Powodem był brak mocy i kłęby pary unoszące się spod maski. Na ale przecież zbiorniczek się rozciekł i nadmiar płynu odparował. Chyba? Tak czy inaczej jestesmy..."